"Bycie rozumianym to niedoceniana przyjemność" TM

sobota, 8 marca 2014

Prosto z mojej szkatuły


Dziś natchnęło mnie do pokazania moich kilku naszyjników. Jak już wspomniałam we wcześniejszym poście jestem miłośniczką tego typu biżuterii. Uważam, że naszyjnik jest dopełnieniem całej stylizacji. Nie każdy musi się z tym zgadzać :) Mam otwarty umysł. 



Wspomniałam tez wcześniej, że wszystkie rzeczy na moim blogu nie będą drogie. I dotrzymam obietnicy. Naszyjnik powyżej zakupiłam w zeszłym roku. Zapłaciłam za niego 19,99 zł. Nie powiem gdzie. Nie będę robiła tutaj kryptoreklamy. Chodzi tutaj raczej o samą przyjemność buszowania po wszystkich sklepach w poszukiwaniu okazji i oryginalnego stylu. Myślę, że sami poczujecie w pewnym momencie mając rzecz w rękach, że to jest właśnie dla was. Jeśli próbujecie do swojej stylizacji dopasować jakąkolwiek biżuterię i ślęczycie już drugą godzinę przed lustrem to nic na siłę. Wtedy wybierzcie coś najbardziej prostego i co bardzo często wykorzystujecie na co dzień. Wtedy problem sam się rozwiąże :)



Tutaj trochę zaszalałam :) Nie chodzi tu o cenę (19,99 zł) tylko o to, że jest dość masywny. Słyszałam, że przy drobnych sylwetkach (jak moja) nie powinno się nosić dużej biżuterii. Szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Noszę to bo lubię :)



Ten naszyjnik jest dość ozdobny. Jest w kolorze złota z elementami szarości i czerni. Jeśli dobrze sobie  przypominam miałam go na sobie tylko raz. Założyłam go wtedy do białej wiskozowej koszuli z czarnym kołnierzykiem. Wyglądało to naprawdę całkiem ciekawie.



Jeden z moich ulubionych i najczęściej zakładanych. Najlepiej pasuje do koszul (czyli musi być z kołnierzykiem). Jest wtedy tak neutralny, że nie wygląda jakbyś założyła biżuterię. Taki art-deco :)
Dwa ostatnie naszyjniki też kosztowały mnie nie więcej niż 20 zł :)

To na razie tyle z mojej strony. Myślę, że ciąg dalszy nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz